Nadchodzi era energetyki jądrowej


Ekologia w naszym życiu

Nadchodzi era energetyki jądrowej

Jeżeli nie powstaną nowe kopalnie, węgla wystarczy nam na 40 lat. Jeżeli je zbudujemy, wystarczy na wiek - obliczają fachowcy. Co potem? Jak długo chcemy zatruwać siebie i środowisko (płacąc za to ogromne kary), zanim przekonamy się do elektrowni jądrowych? Wielu naukowców jest przekonanych, że energetyka atomowa to nie kwestia wyboru, ale jedyna słuszna droga. Wielka debata właśnie się rozpoczęła. Czy uda się naukowcom przekonać polskie społeczeństwo do budowy reaktora?

LĘKI, BAJKI I FAKTY

Czy w sytuacji, kiedy niezwykle silnym negatywnym emocjom przeciwstawia się „mędrca szkiełko i oko" w ogóle możliwa jest merytoryczna debata? Naukowcy wierzą, że tak.

Dyskusja na temat energetyki jądrowej toczy się od lat. Na początku ubiegłego stulecia publikowano skrajne opinie. „Pozyskiwanie energii elektrycznej z atomu jest niemożliwe, a ten, kto tak mówi, czerpie swoje przekonania z księżyca" – twierdzili niektórzy. Inni przekonywali, że już na przełomie wieków będziemy korzystali z „energii tak taniej, że nie da się tego zmierzyć" (opinie przytoczone przez H. Rognera i D. Wessera z Austrii).

Faktem jest, że dziś wiele krajów rozwija energetykę jądrową. Francja pozyskuje w ten sposób aż 78 proc. energii, Belgia 57 proc., a Stany Zjednoczone 19 proc. W żadnym z tych państw nie wydarzyło się nic, co mogłoby podważyć zasadność takiej praktyki.
Faktem jest też rok 1986 i Czarnobyl, a wcześniej, w 1979 roku - awaria w Three Mile Island.

Elektrownie atomowe, jak wynika z dyskusji na forach internetowych, wciąż jeszcze kojarzą się nam z zagrożeniem. Eksperci natomiast mówią: to nie zagrożenie, ale szansa, ponieważ reaktor jest najbardziej ekonomicznym i najbezpieczniejszym dla środowiska naturalnego sposobem pozyskiwania energii.

Tragedia Czernobyla wywołuje uzasadnione lęki. Aby je rozwiać, potrzebne są mocne, poparte wynikami badań fakty, które zmienią wizerunek energetyki jądrowej w oczach społeczeństwa.

Udało się to w innych krajach – choćby we Francji, czy w USA, gdzie większość społeczeństwa popiera elektrownie atomowe, przy czym stopień akceptacji nie zależy ani od wieku, ani od poziomu wykształcenia.

E JAK ENERGETYKA

Aby dać odpowiedź na pytanie, dlaczego w Polsce należy budować elektrownie atomowe, prof. Jacek Marecki, przewodniczący Komitetu Problemów Energetyki przy Prezydium PAN oraz dr. Mirosław Duda z Agencji Rynku Energii, przeprowadzili analizę „Trzech E".

Zbadali zapotrzebowanie na energię elektryczną, optymalne koszty jej wytwarzania i wpływ każdej z możliwych opcji na środowisko naturalne.

Struktura zużycia energii pierwotnej w Polsce jest odmienna od tej, którą obserwuje się w krajach tzw. „starej piętnastki”.

Węgiel kamienny, dominujący u nas, stanowi tylko 15 proc. źródeł uzyskiwania energii w Unii Europejskiej, nastawionej na ropę. Przeciętny Polak zużywa ponad dwa razy mniej energii elektrycznej niż mieszkaniec „starej Unii”. Jak dowodzi prof. Marecki, zapotrzebowanie na energię elektryczną w Polsce podwoi się do roku 2020. Oznacza to, że już po roku 2017 obciążenie elektrowni będzie większe, niż ich moce netto.

„Musimy zdawać sobie sprawę z dostępności rodzimych paliw kopalnych” – tłumaczy profesor. Jak wyjaśnia, zasoby operatywne węgla kamiennego wystarczą na 40 lat. Jeżeli zbudujemy nowe kopalnie, okres ten wydłuży się u nas do 100 lat, a na świecie - do 200. Z zasobami węgla brunatnego jest na świecie jeszcze gorzej – wystarczą na 100 lat.

„Gazu ziemnego w Polsce brakuje już teraz. Jesteśmy skazani na dostawy ze wschodu” – przypomina Marecki, zwracając uwagę na bezpieczeństwo energetyczne państwa. Dodaje, że źródła odnawialne to w Polsce zaledwie margines, a wykorzystanie pozyskiwanej w ten sposób energii jest opłacalne wyłącznie z założeniem, że władze będą do tego dopłacać.

E JAK EKONOMIA

Prof. Marecki przedstawia techniczno-ekonomiczną analizę budowy nowych systemów wytwarzania energii w Polsce.

Reaktor typu PWR, czyli chłodzony wodą reaktor ciśnieniowy, wymaga największych nakładów. Jego budowa będzie najdłuższa, bo zajmie aż 8 lat, ale inwestycja taka jest najbardziej ekonomiczna. Przy wysokich stopniach obciążenia źródła jądrowe wypadają najkorzystniej, dlatego z każdym rokiem powinien rosnąć ich udział w polskiej energetyce.

Koszt wytwarzania energii z kopalin wzrasta bowiem wraz z coraz ostrzejszymi wymogami dotyczącymi ochrony środowiska. Limity zanieczyszczeń, jakie można emitować do atmosfery, stają się coraz mniejsze, a kary za ich przekroczenie – dotkliwsze.

E JAK EKOLOGIA

„Paliwa, które stosujemy dziś w Polsce, niosą ze sobą ogromne zagrożenia zdrowotne” – mówi Marecki. W świetle dostępnych danych, emisja dwutlenku siarki, tlenków azotu i pyłów jest w Polsce poważnym problemem. Toksyczne substancje powodują całą gamę chorób, także śmiertelnych (wystarczy wspomnieć nowotwory).

Nastawienie się na energetykę jądrową mogłoby wpłynąć na poprawę tej sytuacji.

Międzynarodowa Komisja Ochrony Radiologicznej określa dopuszczalne dla człowieka promieniowanie na 1 mSv (mikrosilver) rocznie. We Francji, kraju pełnym elektrowni jądrowych, notuje się 0.3 mSv na rok. Naturalne tło Ziemi wynosi 2,4 mSv, a są na naszej planecie miejsca, gdzie naturalne promieniowanie jest 2-3 razy większe. Wnioski nasuwają się same – elektrownie atomowe są rozwiązaniem proekologicznym.

Kiedy mowa o ekologii, nie sposób nie wspomnieć o bezpieczeństwie; należy rozważyć zabezpieczenie elektrowni przed awariami oraz bezpieczeństwo składowania odpadów.

Awarie w największym stopniu wpływają na opinię publiczną. Jest rzeczą zrozumiałą, że to, co złe, a nawet przerażające, nagłośnić dużo łatwiej, aniżeli rzeczy pozytywne. Tymczasem, jak wynika z wieloletnich obserwacji, poziom bezpieczeństwa reaktorów jądrowych wciąż rośnie.

Światowe elektrownie podlegają globalnemu Systemowi Bezpieczeństwa Jądrowego, a powszechnie stosowana koncepcja „obrony w głąb” jest efektem wieloletnich doświadczeń i wiedzy w tym zakresie. „+Obrona w głąb+ oznacza nakładanie się na siebie wielu rozwiązań w taki sposób, że uszkodzenia i usterki, pojawiające się na jednym poziomie, mogą być kompensowane na innym. Strategia ta zapewnia, że żaden błąd człowieka lub pojedyncze uszkodzenie wyposażenia, nie przyniesie szkody ludności” – przekonuje Michael Modro z Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej.

„Odpowiedzialna decyzja o budowie elektrowni jądrowej powinna zawierać koncepcje zagospodarowania wypalonego paliwa i odpadów promieniotwórczych” – zaznacza prof. Jerzy Niewodniczański z Państwowej Agencji Atomistyki. Jak podkreśla, w Polsce nie brakuje odpowiednich lokalizacji. Składowisko odpadów promieniotwórczych mogłoby powstać w okolicach Jarocina i Pogorzeli, a także w Damasławku, Kłodawie i Łaniętach.

NIE MA INNEGO WYJŚCIA

„Nadchodzi era energetyki jądrowej, a przynajmniej, naszym zdaniem, powinna nadejść” – podsumowuje Marecki w imieniu swoim, Dudy i grona innych ekspertów, którzy brali udział w prowadzonych analizach.

„Opłaty za uprawnienia do emisji zanieczyszczeń są nieporównywalnie wyższe niż koszty związane z wytwarzaniem energii jądrowej. Rozwój energetyki jądrowej spowoduje spadek zagrożeń zdrowotnych związanych z paliwami organicznymi” – podkreśla stanowczo. Jego zdaniem, eksploatacja pierwszej elektrowni jądrowej musi rozpocząć się w 20021 roku. Do 2030 roku powinny ruszyć trzy bloki, gdyby jednak tak się nie stało, brakujące moce mogą być zastąpione przez węgiel kamienny.

„Uzależnienie człowieka od dostaw energii elektrycznej stale rośnie. Musimy zadbać o jej niezawodną dostawę po prostu po to, żeby godnie żyć” – słowa prof. Marka Jaczewskiego z Instytutu Energetyki wydają się być najlepszą puentą dla rozważań nad energetyka jądrową w Polsce.

***
Konferencja „Elektrownie Jądrowe dla Polski” odbyła się w Warszawie w dniach 1-2 czerwca.

PAP – Nauka w Polsce, Karolina Olszewska

Dzięki uprzejmości: PAP Nauka w Polsce

Następny artykuł

Poprzedni artykuł