Ekologia w naszym życiu
To, co naturalne, nie zawsze jest bezpieczne!
Akumulowane w warzywach azotany mogą w układzie pokarmowym człowieka, pod wpływem enzymów trawiennych, przekształcać się w azotyny a te z kolei w rakotwórcze N-nitrozoaminy. Dr Sylwester Smoleń z Katedry Uprawy Roli i Nawożenia Roślin Ogrodniczych Akademii Rolniczej (AR) w Krakowie zaproponował nowatorską metodę ograniczania zawartości potencjalnie rakotwórczych substancji poprzez równoczesne dokarmianie dolistne roślin składnikami pokarmowymi, cukrem i hormonami roślinnymi.
Na kontynuowanie badań, jako jedyny naukowiec z Wydziału Ogrodniczego,
otrzymał stypendium z funduszu rektorskiego AR. Do badacza wpływają już
propozycje współpracy z firm i przedsiębiorstw.
Swój indywidualny projekt dr Smoleń zaczął realizować jeszcze przed uzyskaniem
tytułu naukowego. Promotor, prof. Włodzimierz Sady dał młodemu doktorantowi duży
zakres autonomii w projekcie badawczym realizowanym równolegle z przewodem
doktorskim. Dr Smoleń zaczął tworzyć niewielki zespół do realizacji projektu
dokarmiania dolistnego roślin.
OBNIŻYĆ ZAWARTOŚĆ SZKODLIWYCH SKŁADNIKÓW
„Akumulacji azotanów zainteresowała mnie podczas studiów magisterskich, kiedy
aktywnie działałem w Kole Naukowym Fizjologii Roślin. Zastanawiałem się, jak
obniżyć zawartość azotanów w warzywach, ponieważ udział azotanów pochodzących z
warzyw w całodziennych racjach pokarmowych człowieka stanowi od 70 proc. do 90
proc.” – wspomina dr Smoleń.
Jak wyjaśnia, same azotany (NO3-) nie są szkodliwe, natomiast w układzie
pokarmowym człowieka, pod wpływem enzymów trawiennych, przekształcają się w
azotyny, a te z kolei w kancerogenne N-nitrozoaminy. Szkodliwość azotynów (NO2-)
wynika również z powodowanego przez ten związek utleniania hemoglobiny do
methemoglobiny i metmioglobiny oraz rozszerzenia naczyń krwionośnych i obniżenia
ciśnienia krwi. Z tego powodu w skrajnych przypadkach zbyt wysokie stężenie
azotanów w pożywieniu może prowadzić nawet do śmierci niemowląt. Azotyny
destrukcyjnie oddziaływują także na witaminy z grupy A i B oraz karotenoidy.
TO, CO NATURALNE, NIE ZAWSZE JEST BEZPIECZNE
„Kumulacja azotanów wpisuje się w naturalny proces fizjologii roślin. Azot
azotanowy (NO3-) jest dla roślin składnikiem odżywczym. W procesie uprawy roli i
nawożenia roślin chcemy tak określić warunki agrotechniczne, aby zawartość
azotanów w warzywach była jak najniższa. Jest to szczególnie ważne w przypadku
żywności przeznaczonej dla niemowląt i dzieci” – mówi naukowiec.
W UE obowiązują bardzo ostre normy zawartości azotanów w żywności przeznaczonej
dla niemowląt i dzieci - 200 miligramów azotanów na kilogram świeżej masy.
„Zaobserwowałem, że zawartość azotanów można obniżać poprzez dokarmianie
dolistne warzyw różnymi związkami - przede wszystkim są to syntetyczne
fitohormony, połączone z sacharozą, mocznikiem, przy udziale molibdenu, który
odpowiada za redukcję azotanów w komórce roślinnej” – tłumaczy dr Smoleń.
WYNIKI BADAŃ STOSOWANE W PRAKTYCE
Naukowiec przeprowadził dwuletnie doświadczenia z marchwią, część wyników
została opublikowana w popularnonaukowym "Haśle Ogrodniczym". Zainteresowała się
nimi firma z województwa świętokrzyskiego produkująca nawozy do dokarmiania
dolistnego i nawożenia glebowego, która w 2006 roku zleciła badania w tym
zakresie.
„Podjęli ten pomysł, nieco jednak zmienili moją koncepcje, ponieważ część z
zalecanych przeze mnie związków zostały dla celów badawczych zmieszane z
aktualnie produkowanym nawozem. Wyniki tych badań są objęte tajemnicą handlową”
– mówi dr Smoleń.
Badacz zapewnia, że z jego zaleceń można opracować niezależny produkt, który
będzie można stosować na roślinach na kilka tygodni przed zbiorem, żeby znacznie
ograniczyć ilość azotanów w plonie.
Na świecie nie stosuje się jeszcze nawozów produkowanych według receptury
doktora. Dostępne na rynku produkty zawierają pojedyncze składniki, natomiast
tego typu kombinacji nie ma. Jeżeli dalsze analizy, prowadzone na kilku
gatunkach roślin, przyniosłyby spodziewane efekty, a badaczowi udałoby się
zebrać zespół naukowy liczący kilkanaście osób, będzie szansa na sukces na skalę
międzynarodową.
Do doktora Smolenia wpływają już propozycje współpracy z firm i przedsiębiorstw.
Na stałe współpracuje z Zakładami Azotowymi w Tarnowie, może się też pochwalić
zdobyciem sześciu świadectw wdrożeniowych potwierdzających wdrożenie do
produkcji nowych rodzajów nawozów. Obecnie współpracuje z tym przedsiębiorstwem
nad opracowaniem składu sześciu kolejnych produktów.
Naukowiec zajmuje się ponadto nawożeniem azotowym, technikami jego stosowania i
wpływem na jakość biologiczną plonów. Ponadto wspólnie z pracownikami Katedry
Uprawy Roli i Nawożenia Roślin Ogrodniczych prowadzi prace zmierzające do się
ograniczenia w plonie warzyw zawartości metali ciężkich, głównie kadmu i ołowiu.
Naukowcy starają się jednocześnie wzbogacać plony w składniki odżywcze i
prozdrowotne, czyli witaminy. Skupiają się też na zwiększeniu aktywności
antyoksydacyjnej warzyw.
PAP – Nauka w Polsce, Agnieszka Uczyńska
Dzięki uprzejmości: PAP Nauka w Polsce